Raczej nie oczekiwalibyśmy od żołnierzy Wehrmachtu rycerskości i dotrzymywania słowa, ale to wszystko naprawdę się zdarzyło. Co więcej, twórcy filmu "Jak rozpętałem II wś." nie żartowali przedstawiając obowiązkową brytyjską herbatkę o 17. Jak to możliwe? Czytajcie.
Major Hans von Luck (a właściwie Hans–Ulrich Freiherr von Luck und Witten) od połowy 1942 roku do połowy 1943 walczył w Afryce, gdzie dowodził batalionem rozpoznawczym. Podczas jednej z bitew major nawiązał kontakt radiowy z dowódcą sił brytyjskich i panowie zawarli "dżentelmeńską umowę".
Każdego dnia o piątej po południu walki ustawały i następował "czas ciszy". Brytyjczycy mieli czas na swoją tradycyjną herbatę, a w tym czasie Niemcy robili sobie kawę. Poza tym po 17 robiło się już ciemno i często pojawiały się krótkie burze piaskowe, które utrudniały prowadzenie walki i praktycznie uniemożliwiały wykorzystanie pojazdów i samolotów.
Dowódcy przeciwnych strony ustalili częstotliwość radiową, na której mogli się kontaktować w razie potrzeby. Zdarzało im się prowadzić spokojne pogawędki o żołnierzach wziętych do niewoli i ich stanie. Coś w rodzaju "ostatnio złapaliśmy tego i tego, przekażcie jego mamie, że jest zdrów".
Pewnego razu von Luckowi udało się pojmać wyższego oficera brytyjskiego i jednocześnie dowiedział się, że... Brytyjczycy otrzymali niedawno transport papierosów.
Major skontaktował się z oponentem i zaproponował wymianę oficera za milion papierosów. Anglik podjął negocjacje i zawarto umowę o wymianie za 600 000 papierosów.
Kiedy brytyjski oficer dowiedział się o umowie, bardzo się zdenerwował i próbował nie podporządkować się jej, nalegając, że jest wart milion papierosów!
Źródła:1,
2,
3
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą