Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Nowa Zelandia, kraj, w którym absurd goni absurd

194 939  
639   59  
Jeśli zapytasz Polaka o Nową Zelandię, od razu skojarzy dwie wyspy na południowy wschód od Australii. Fanom Tolkiena Nowa Zelandia skojarzy się z Władcą Pierścieni. I słusznie. A jak się tam żyje? O tym opowie nasza bojowniczka Notaboringlife.

#1. Trzeba zacząć od owiec, bo czy istnieje coś bardziej nowozelandzkiego? Kiedy ostatnio wracając z Fidżi zobaczyłam przez lufcik w samolocie zieleń i pasące się owce, już wiedziałam, że jestem w domu

Zdajemy aktualnie egzamin na prawo jazdy (a bardziej przekształcamy polskie na odpowiednik nowozelandzki). Ucząc się teorii, nie mogło zabraknąć pytania o to, jak kierowca powinien się zachować na widok stada owiec!


Kiedy trzoda owiec zmierza w Twoim kierunku, prosto na drogę - co robisz?

A. Kontynuujesz jazdę i używasz klaksonu - owce się rozdzielą.
B. Zwalniasz i przygotowujesz się do zatrzymania oraz czekasz na farmera - on powie ci, co masz robić.
C. Włączasz światła awaryjne i kontynuujesz powoli jazdę.

Prawidłowa odpowiedź to B.



Drogi kliencie.
Proszę, zamknij drzwi po wyjściu. Jeśli zostawisz je otwarte, moje owce zeżrą papier toaletowy.
Dziękuję.

#2. Dziwactwa Nowej Zelandii są już widoczne od samego lotniska w stolicy kraju, Wellington


#3. Po opuszczeniu lotniska nie robi się mniej ciekawie. Moda jeszcze tu nie dotarła. W pizzerii w szlafroku, panna młoda w gumiakach, plastikowe laczki do garsonki, w piżamie do supermarketu - każdy nosi to, co chce


#4. Jedzenie to priorytet

#5. Restauracje McDonald’s też wyglądają trochę inaczej. Samolot DC3 w Taupo, w Nowej Zelandii, to „1 z 10 najbardziej unikalnych restauracji McDonald’s na świecie”. Wnętrze maszyny przerobiono dla gości, ale kabina pilotów pozostała nietknięta!

#6. Wyraz „metropolia” nabiera nowego znaczenia. Największe i najbardziej zaludnione miasto w Nowej Zelandii może i brzmi „światowo”, ale tak naprawdę to metropolia w stylu nowozelandzkim. Ciężko uwierzyć, że w Auckland mieszka 30% populacji, jeśli ulice 5 przystanków metrem od ścisłego centrum wyglądają tak:

#7. (Genialne) poczucie humoru


Inspirujący cytat na dziś:

Nie bądź fiutem!


Oferta dnia:
Kup jakieś dwie rzeczy i zapłać za obie.


Uwaga!
Dzieci poczęte w tej chacie należą do Ministerstwa Ochrony Zabytków.


Żałuję, że moja żona nie jest taka brudna (w sensie, że nie jest zboczona - taka tam gra słów po angielsku).

#8. Dziwactwa na talerzu

Latte z buraka to propozycja dla mieszkańców Auckland, poszukiwaczy nowych smaków, którym zwykła, dobra kawa już się znudziła. Kawiarnia Sticky Fingers, w której można kupić buraczkowe latte, próbuje również promować (coś mi się wydaje, że bezskutecznie) cztery inne smaki latte – turmeric, matcha, charcoal oraz blue algae – kurkumę, japońską sproszkowaną zieloną herbatę, węgiel drzewny i glony.


Kolejny absurd to nowy produkt na rynku o nazwie Chicken Free Chicken – kurczak bez kurczaka, czyli kurczak zrobiony wyłącznie z zielonego groszku.

#9. Restrykcje i zakazy zadawania pytań


Proszę, przeczytaj mnie!! Nie ignoruj mnie!
Oszczędzimy sobie zakłopotania.

WiFi ========
Woda ========
Toalety =====
Telefon =====
Zasilanie ===

Nie jesteśmy dostawcą Internetu ani nie dostarczamy wody, prądu ani publicznych toalet.


Przed wejściem proszę zdjąć mokre buty. Dziękujemy, zarząd.


Plac zabaw dla dzieci
Zakaz wprowadzania koni

Ostatni punkt już niekoniecznie z przymrużeniem oka to ceny nieruchomości – dotyczy Auckland. Średnia cena domu przekroczyła 1 000 000$. Dom za „milion dolarów” może brzmieć bajecznie, ale w Auckland mówimy o 2-3 pokojach z garażem. Cenowa bańka mydlana rośnie, rośnie i końca nie widać, więc ludzie zadłużają się z roku na rok na coraz większe kwoty, idąc przez życie ze średnio milionem dolarów na minusie. Jakby to było niewystarczająco absurdalne, dożywotnie zadłużenie nazywa się „spełnieniem marzeń”. Ciekawe kiedy mieszkańcy Auckland powiedzą STOP płaceniu niebotycznie wysokich kwot za dom?

Znajomi Nowozelandczycy po trzydziestce uzbierali po kilku latach 15% wymaganego depozytu i udało im się dostać kredyt. Nie stać ich na dom, tak że pozostali na mieszkaniu dwupokojowym na przedmieściach. Ile kosztuje kredyt na 2 pokoje? 3500 dolarów hipoteki miesięcznie przez 30 lat. Z odsetkami koszt kredytu to 1 260 000 – milion dwieście sześćdziesiąt tysięcy dolarów.

Ostatnio przeczytałam wypowiedź, która bardzo przypadła mi do gustu – „Dla mnie Nowa Zelandia to trochę tajemnica… czasem o niej słyszę, ale bez szczegółów, niewiele jej w mediach...”. To prawda. Tania czy droga, z absurdami czy bez, to bardzo spokojny kraj. Nie mylić z nudnym! Nie ma nas "nawet" na Facebooku, ale może i to lepiej. Niech Nowa Zelandia jak najdłużej pozostanie dzika i owiana nutką tajemnicy.
7

Oglądany: 194939x | Komentarzy: 59 | Okejek: 639 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

18.04

17.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało