Szukaj Pokaż menu

Pod roboczym ubraniem kryje się niecodzienna uroda XVIII

62 950  
427   28  
Piękności w służbowych mundurach.

43 niesamowite fotografie - prawdziwe białe kruki

118 478  
717   64  
W zestawianiu między innymi ciasteczkowy potwór, białe kruki i start Apollo 11.

Dlaczego drut kolczasty był tak intensywnie wykorzystywany w czasie wojen w XX w?

119 056  
608   60  
Drut kolczasty to stary wynalazek, ale stosunkowo prosty. Jakim cudem coś co tak łatwo można przeciąć, ominąć, czy odsunąć przez tyle lat był tak intensywnie i z takim powodzeniem używane? Przyczyn jest kilka, ale zacznijmy od początku...
Pierwszy patent na drut kolczasty w USA zgłosił Lucien B. Smith z Kent w Ohio (i jest on uznawany za jego wynalazcę), a nastąpiło to w 1867 roku, czyli ponad 150 lat temu. W 1874 r. do wynalazku trochę swojej myśli dołożył Joseph F. Glidden z DeKalb w Illinois, tworząc drut kolczasty jaki znamy do dziś, i w ten sposób panowie zrewolucjonizowali hodowlę bydła. Teraz farmerzy zamiast wynajmowania kowbojów, czy budowy długich i trudnych w budowie drewnianych płotów mogli stawiać lekkie i tanie płaty z drutu kolczastego, który trzymał bydło na właściwym pastwisku, a jednocześnie (do pewnego stopnia) chronił je przed zakusami drapieżników.

Drut kolczasty wszedł do użyciu na polach walki, gdzie okazał się lekkim, tanim i łatwym w użyciu budulcem zapór i fortyfikacji. Najpierw użyli go Portugalczycy w Afryce w 1895 r., następnie Brytyjczycy w Afryce Południowej. Później bardzo intensywnie był wykorzystywany w wojnie rosyjsko-japońskiej w latach 1904-1905.



Żeby zrozumieć użyteczność drutu kolczastego trzeba zdać sobie sprawę z jego roli i sposobu użycia. Drut kolczasty nie ma ranić (a tym bardziej zabijać) przeciwnika, nie jest też wiele wart użyty samodzielnie, bez pozostałych części układu obronnego. Drut kolczasty na polu walki trzeba w sposób planowy użyć w połączeniu z rozłożeniem pól minowych, rozmieszczeniem stanowisk karabinów maszynowych i zaplanowaniem pól ostrzału artylerii, a czasem nawet w zasięgu miotaczy ognia. Drut kolczasty ma za zadanie ukierunkować potencjalny atak przeciwnika i przede wszystkim go spowolnić.

Pierwsze lata I wojny światowej pozwolił zebrać krwawe żniwo tego wynalazku. Żołnierze atakujący na wprost na pola drutu kolczastego byli unieruchamiani przez splątane druty, a tam padali ofiarą zmasowanego ognia karabinów maszynowych i artylerii. Żołnierz wpadający w drut kolczasty nie odnosi poważnych ran, co najwyżej głębsze zadrapania, problemem jest to, że drut bardzo skutecznie "łapie" ubranie i wyposażenie żołnierza powodując, że samodzielne wyzwolenie się jest praktycznie niemożliwe. Obszary niezabezpieczone drutem były zwykle zaminowane i żołnierze mieli raczej mały wybór, jeśli chodzi o wybór drogi ataku. Jednocześnie takich zapór nie da się zniszczyć ogniem artylerii - druty rozłożone w formie splątanych kłębów są po prostu wyrzucane w powietrze wybuchem i lądują z powrotem na ziemi - jeszcze bardziej splątane, może w kilku miejscach zerwane, ale zapora istnieje dalej. Jeśli po intensywnym ostrzale zapora z drutu była uszkodzona lub zniszczona, odbudowanie jej było proste, szybkie i tanie, w przeciwieństwie do konstrukcji budowlanych w formie rowów, płotów, fortyfikacji.



Sytuację trochę zmieniło wprowadzenie na pole walki czołgów, które (szczególnie ciężkie konstrukcje pierwszowojenne) były w stanie przejechać po takiej zaporze. Niestety to też się wiązało z pewnym ryzykiem - zaplątania się drutu w koła było w stanie unieruchomić czołg, co było jeszcze bardziej prawdopodobne w czasie II wojny światowej, kiedy używano czołgów lżejszych i z odkrytymi kołami. W razie potrzeby zarzucano też na zaporę kotwice i odciągano druty czołgiem na boki, ale jak można się domyślić, ta metoda wymagała dużo czasu, co nie jest idealnym rozwiązaniem pod intensywnym ogniem.

Piechota mogła sobie radzić z drutem na różne sposoby - rzucano drewniane belki, które przygniatały splątany drut do ziemi tworząc korytarz w miarę czystego przejścia. Prowadzono próby z czyszczeniem przejść za pomocą... ludzi. Po prostu pierwsi dobiegający do zapory rzucali się na kłęby drutu przygniatając je do ziemi, a kolejni żołnierze przebiegali po ich plecach.



Kolejnym krokiem w walce z drutem kolczastym wynalezienie rur Bangalore, czyli saperskich wydłużonych ładunków wybuchowych, które z powodzeniem użyto między innymi podczas lądowania w Normandii. Dzięki takiemu ukształtowaniu ładunku wybuch rozrywał drut, jednocześnie rozrzucając go na boki, czego nie był w stanie zrobić pocisk artyleryjski. Ale założenie takiego ładunku wymagało podejścia saperów do samych drutów, które jak wiemy były ostrzeliwane ogniem karabinów maszynowych. Taktykę tą, ze wszystkimi jej wadami i zaletami, dobrze widać w początkowej części filmu "Szeregowiec Ryan".



Wszystkie te zmiany spowodowały, że klasyczny drut kolczasty utracił sporo na skuteczności i ktoś wpadł na pomysł "ulepszenia" go - tak powstał drut "żyletkowy", w którym ostro zakończone kawałki drutu zastąpiono bardzo ostrymi ostrzami. Tego typu drut nie jest już przeznaczony do utrzymywania w ryzach bydła, a jest dedykowany wyłącznie do zatrzymania człowieka. Na taki drut nie pomoże grubsze ubranie, czy zwykłe położenie się na nim.



Dziś nie ma potrzeby zabezpieczania drutem kolczastym dziesiątek i setek kilometrów frontu, ale nadal jest skutecznym środkiem na utrzymanie na dystans przeciwnika wokół baz i punktów umocnionych. Jest szczególnie skuteczny wobec przeciwnika mniej rozwiniętego technologicznie, z jakim zwykle wspólczesne armie mają do czynienia podczas konfliktów niesymetrycznych, czy w czasie "operacjach pokojowych", gdzie używa się go po prostu w miejscach, które trzeba odgrodzić, lub w których istnieje konieczność ukierunkowania ruchu ludzi.



Drut kolczasty nadal pozostaje lekkim, tanim, szybkim do rostawienia sposobem na ukierunkowanie, spowolnienie lub zatrzymanie ludzi. Czy to cywili, czy partyzantów/bojowników (zależnie od okoliczności).

Źródła: 1, 2
608
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu 43 niesamowite fotografie - prawdziwe białe kruki
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Jak wygląda korzystanie z telefonu z Androidem - studium przypadku
Przejdź do artykułu Ciekawostki z czasów II Wojny Światowej
Przejdź do artykułu Największe obciachy ostatnich dni - Ta 21-latka robi po pijaku okropne rzeczy
Przejdź do artykułu Jak nie jeździć czołgiem, czyli wojskowe porażki
Przejdź do artykułu 12 lifehacków tak idiotycznych, że niemal genialnych
Przejdź do artykułu Jak ukryć okręt na środku oceanu?
Przejdź do artykułu Czasami mniej znaczy lepiej, czyli przykłady świetnego designu
Przejdź do artykułu Mistrzowie Internetu DXIX - To nieprawda, że mężczyźni wolą blondynki
Przejdź do artykułu Pneumatyczne strzelectwo terenowe, czyli o HFT słów kilka(set)

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą