Szukaj Pokaż menu

Polska według Rosjan

12 969  
7   4  
Rozmowa dwóch Rosjan:
- Wiesz stary, jakie w Polsce to maja życie.... Rano wstajesz, śniadanie - seks, później kąpiel, drugie śniadanie - znowu numer, do obiadu jeszcze parę razy, po obiedzie znowu seks i tak już do samej nocy....
- A skąd ty to wiesz? Byłeś kiedyś w Polsce?

Dzień z życia agencji towarzyskiej

13 600  
6  
Przychodzi facet do burdelu i mówi:
- Chciałbym zaznać przyjemności
Burdelmama zmierzyła gościa wzrokiem i mówi: - A ile pan masz?
- No...10 zł
- Panie za 10 zł to możesz pan iść tam za róg i sam sobie zrobić przyjemność!

Z życia Bartosza K, odcinek drugi

8 973  
6   2  
Może będzie to troche długie ale mam nadzieję, że nie nudne!

1. Miejsce akcji: miasto w dawnym zielonogórskim na "S".
Na nocnym patrolu dwóch policjantów spotyka obywatela idącego na "autopilocie"( czyt. pijanego). Po krótkiej wymianie uprzejmości pada:
- "Dokumenty proszę!"
- Aaa... A ja nie m-mam... dokumentów!
- A jak się pan nazywa?
- Kazimierz Wielki!
Jeden z funkcjonariuszy wziął radiotelefon i gada:
- 008 do 1300! Czy Kazimierz Wielki ma coś na sumieniu bo własnie go zatrzymalismy!
Dyżurny ze śmiechu tak padł na glebe, że trzeba go był szufelką zeskrobywać! A jak sie uspokoił puscił text:
- Nawet jeżeli coś miał to to sie przedawniło jakies 500 lat temu i parsknął śmiechem
Do dziś na jednego z tych policjantów wołają "KAZIK"

Akcja kolejna

Działo się to przed 1989 rokiem kiedy jeszcze istniała milicja, Każdy patrol który przyprowadził kolegianta( gości z wezwaniem na kolegium) otrzymywał 2.000 zł extra do pensji( starych oczywiście). Wiec milicjanci zabijali się żeby kogoś złapac. Z tego okresu mam dwie akcje:

1. Przyprowadzili na dołek gościa i w notatce napisali: "Szedł ulicą i wykrzykiwał obelżywe wyrazy( nie napisali jakie ani na kogo bo to byłby paragraf). Gość przesiedział do rana. Wtedy dyżurny poszedł go przesłuchać i okazało się, że gość był... niemową!

2. Spisane z protokołu: " X szedł ulicą i niecenzuralnie wymachiwał odbytnicą"( taką poezję tworzyli milicjanci).

Kolejne będzie traktowało o tym jaka jest różnica miedzy naszymi wojakami a chłopcami z NATO( na naszą kożyść)!

Miejsce akcji: Świetoszów( jeden z najwiekszych poligonów Europy).
W operacji brały udział: strona NATO: dywizjon śmigłowców AH-64 Apache i dwa plutony piechociarzy; strona polska: druzyna czołgów TP-92 Twardy( najwieksza padaka jaką ludzie wymyslili - no moze po za izraelską merkwą hehe) i dwie druzyny rozpoznania. Polacy mieli powstrzymac atak NATO i obronic teren!
Helikoptery szybko "wystrzelały" nasze czołgi( po za jednym który stał w lesie z wyłączonym silnikiem i rakietki na podczerwien go "nie widziały"( "rozwaliła" go dopiero piechota ale on uszkodził kilka Apache'ów!) ale nasze rozpznanie tak sie zamaskowało, że nie tylko piechota NATO ich nie nakryła( prawie ich rozdeptali!) ale nasze zaopatrzenie miało problem aby dowieźć im żarcie :o)))

Następna akcja:

Koleś dostał dwie bele na szkółce( czyli kapral - dla tych co nie wiedzą) i wraz z dziesięcioosobową drużyną miał do przejścia mały lasek( jakieś 10 km) do bewupa( Bojowy Wóz Piechoty). Ale ci co marszrute wyznaczali nie wiedzieli, że jak koles będzie przez wioske przechodził to spojrzy w lewo! A tam był sklepik no i nasi dzielni wojacy na browara wyskoczyli! Tak wyskoczyli, że pijani po 1,5 godzinie na miejsce przyszli ale bewupa już nie było! Łapią radio i koleś sie drze:
- Panie chorązy! Zgubiliśmy sie!!!
- Chłopcy! Spokojnie! Znajdę was! - uspokaja chorążak - Tylko gdzie jesteście?
Kolo na to:
- NIe wiem! Tu tyle drzew.... To chyba... LAS!

:o)))

Wracam do działań policji!

Miejsce akcji: Zielona Dziura( czytaj Góra hyhy)

Ktoś ciągle obrabiał jedną hurtownie( ważny szczegół: hurtownia była na terenie przedwojennego kreatorium i cmentarza żydowskiego). Więc kolesie z operacyjnej postanowili się zaczaić. Siedzieli w tej hurtowni noc w noc prawie dwa tygodnie i nic. Już mieli zostawić te hurtownie kiedy... Ktoś odchylił okienko i wlazł do środka. Wywiadowcy patrzą a gość ładuje fanty do torby. Skoczyli na niego, skuli i pierwsze musieli z nim jechać do jego domu żeby gość... gacie zmienił, a dopiero potem na komendę!


Teraz coś z mojego podwórka!

Miejsce akcji: Żary

Rozmowa miedzy dyżurnym komendy(D) i patrolem(P), a dyżurnym i szefem prewencji(S)!

Słowem wstępu: patrol pojechał do Poznania jednak po drodze spod koła poprzedzającego radiwóz samochodu coś wyleciało( wersja oficjalna hehe nieoficjalnie gość z fiacika przyhamował i transporter w*.*olił sie mu w tył hihi)
(P) Coś wyleciało spod koła i rozwaliło nam szybe!
(D) Panie komisarzu: coś wyleciało spod koła i rozwaliło im szybe!
(S) Jak to wygląda?
(P) Z lewej "pajęczynka" z prawej dziura jak 5 zł
dyzurny powtarza to szefowi
(S) Mogą jechac?
(D) Mozecie jechac?
(P) Tak
(D) Panie komisarzu mogą jechac!
(S) Niech jadą dalej! Acha i niech kierowcy mandat wystawią...

hehehe
6
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Dzień z życia agencji towarzyskiej
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu 15 najdziwniejszych rzeczy, jakie barmani usłyszeli w pracy
Przejdź do artykułu Nagraj nową automatyczną sekretarę
Przejdź do artykułu Idioci są wśród nas IV
Przejdź do artykułu Wspomaganie funkcji mózgu u nowoczesnej kobiety
Przejdź do artykułu Najbardziej januszowe teksty, jakie pracownicy słyszeli w sklepie II
Przejdź do artykułu Czym się różni człowiek od pomnika
Przejdź do artykułu Polska to nie kraj, to stan umysłu – Kazik Staszewski pokazał mamę
Przejdź do artykułu Przepis na dzisiejszy obiad ...
Przejdź do artykułu Z pośmiertnego tomiku poezji nieznanego poety...

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą