< > wszystkie blogi

Z sejfu Nowego Ruskiego

Humor rosyjski i być może inne opowieści

Humor rosyjski (2880)

12 lipca 2018
I. Drobiowy

- Hm.... Kura czy jajko? - zadawał sobie pytanie facet wyczuwający smrodek z lodówki.

II. Pijacki

- Lonia! Chodź, wypijemy za nasze szczęście!
- Lepiej za zdrowie.
- Dlaczego?
- Wczoraj moje szczęście leżało tuż obok mnie...a zdrowia nie wystarczyło.

III. Umiejętnościowy

- Pani Cyperowicz, jak tak można? Całe życie przeżyć w Odessie i nie nauczyć się pływać?
- Mosze, żyłeś przez 30 lat obok lotniska Domodiedowo - i wiesz, jak latać?

IV. Pozamałżeński

- Sara, wyobraź sobie, ten łajdak rzucił mnie, a ja zostałam sama z moim mężem!

V. Poradniczy

Żydowska matka poucza dorastającą córkę:
- I pamiętaj, za mąż należy wychodzić tyle razy, ile będą cię chcieli brać.

VI. Babski

- Izak, co taki skwaszony chodzisz?
- Moja żona znalazła na mojej koszuli ślad szminki.
- I co?
- Co, co... Trzeci dzień za mną łazi i marudzi: ''Ja chcę taką samą!''

VII. Lokalizacyjny

Odessa. Rozmowa telefoniczna:
- Cześć, Moryc! Gdzie jesteś?
- Geograficznie czy ekonomicznie?

VIII. Genezowy

- Czy wiesz, że rodzaj ludzki powstał w Odessie?
- Jak to - w Odessie?
- Cóż, w Piśmie stoi: ''Abraham spłodził Izaaka, Izaak spłodził Jakuba ..." A jak myślisz, gdzie to było - w Woroneżu?!

IX. Statystyczny

Turysta w Odessie pyta miejscowego.
- Ilu mieszkańców ma Odessa?
- Milion.
- A ilu Żydów?
- Głuchy jesteś?

X. Papierkowy

Mąż szuka w domu aktu ślubu, w końcu wkurzony pyta żony:
- Gdzie jest ten wyrok dożywocia?!
- Nie wiem, ale wiem, gdzie jest twój talon na seks i trzy posiłki dziennie.

XI. Kłótniowy

Kłótnia małżeńska. Żona do męża:
- Siemion, jeszcze jedno słowo, a zostanę wdową!

XII. Filozoficzny

Piękni, bogaci i odnoszący sukcesy się zalecają.
Reszta - molestuje.

:peppone
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Autor
O blogu
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi