Hmm... Przyjmijmy, że ostatnimi czasy się nieco działo ;) A pod wpływem dzisiejszego uczestnictwa (jako widz) w turnieju poezji wzięło mnie "natchnienie", żeby spisać coś :) Uwaga, trąca Mironem Białoszewskim!
Pies pogrzebany.
Załatany kontrreformacją sideł.
Zachemizowany na synapsach.
Sponiewierany odrzutnością jej,
zazerwał na chwilę kontakt świata.
Bezskutkowo.
Powrót wielkiej niewiadomej,
zakończone mgłym westchnieniem
i już.
Zwielkościowane i zamłócone zwiewy,
dały początek końcowi.
Grubemu końcowi z dodatkiem dziwadeł.
Tydzień minął a pies pogrzebany
jest
od nowa.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą