Coś wam się w główkach popiredoliło, czy jak przywdziejecie to śliskie obcisłe gatki, to wam się mózg wyłącza, a włącza "nieśmiertelność"?
Przedwczoraj jeden idiota dzwonił na mnie na chodniku i zszedłem mu z drogi. Ale patrzę, chodnik metr szerokości, ulica pusta, po przeciwnej jej stronie ścieżka rowerowa. Po kiego kiepa jedziesz durniu chodnikiem???
Dzisiaj drugi cymbał z pierwszeństwem wjebał się w samochód. Babka autem wjechała w prawo na zielonej strzałce i stanęła, bo ludzie szli. Fakt, że stanęła na rowerowej ścieżce, ale widać ją było z daleka, i STAŁA. Nożesz kurdwa mać STAŁA, a ten kretyn przyjebał koncertowo w samochód.
Takie ameby psują opinię normalnym rowerzystom, i w sumie to ja się nie dziwię.
Sam jeżdżę rowerem, ale zwracam uwagę na to co się dzieje dookoła, tak samo jak jeżdżąc autem. Oczu niedługo braknie, tylu młotków na drodze...

Selekcja naturalna.

Kierowcy nie są lepsi, widać, że ktoś im wymusi pierwszeństwo i nie dość, że nawet nie zwolnią to jeszcze centralnie, na pełnej pindzie muszą wjechać w wymuszającego.

Zaraz zacznie się tu regularna wojna kierowcy vs rowerzyści vs piesi. A tymczasem ja wam powiem kto jest najgorszy. Otóż ludzie. Ludzie są najgorsi. Zakazałbym.

... a ja dalej będę jeździł walcem

:pies_kaflowy

Nikomu nie wadzę
Nie jeżdżę rowerem.
Ja tylko chodzę.


Zgadzam się - rzeczywiście rowerzyści często jeżdżą bezmyślnie, a jak mi zadzwonią za plecami, gdy idę po chodniku, to na chwilę tracę orientację, z której strony chodnika mam zrobić im miejsce.

Mnie denerwują tylko te pedalarze co jadą chodnikiem i liczą, że im zejdę z drogi. Co to to nie.

Rowerem jeżdżę sporo, a kiedyś jeszcze więcej. I zgadzam się - selekcja. W ścianę przywal jak już koniecznie chcesz sobie zrobić ała, będą mniejsze straty. Rower ZAWSZE jest na przegranej pozycji. Przepisać 50 razy.albo 100, do skutku.

:pies_kaflowy też jeździsz w takich antygwaltach? Czy wręcz przeciwnie?

:mariolpin Wręcz przeciwnie. Nie lubię jak mi coś klejnoty uciska, po za tym w kieszeniach spodenek muszę mieć miejsce na napój izotoniczny. A najlepszym izotonikiem jest piwo. A najlepiej dwa.

Ja miałem zeszłą wiosną taki przypadek, że stanąłem przed bramą żeby ją otworzyć i wjechać na działkę... No to stanąłem, otworzyłem i polazłem jeszcze po kłódkę. Jedzie pedalarz CHODNIKIEM, żeby było śmieszniej - gliniarz w cywilu co mieszka parę ulic dalej. Patrzę co koleś odpieprza, a on zatrzymał się i mi pięścią po samochodzie i drze japę, że mam wypierdalać z chodnika Dalej nie opisuję, bo prawie dostał kluczem do kół po nerach

Sopel, to tzw. "hamowanie klaksonem". Jak oglądam filmiki z serii "Polskie drogi" czy tam "Polscy kierowcy", to widzę to cholernie często.

A z rowerzystami jeżdżącymi po chodnikach, po których nie powinni, to ja się instynktownie rozprawiam

Czy ja muszę cokolwiek dodawać?

Najlepsi są ci, co z chodnika nagle zjeżdżają na przejście dla PIESZYCH. Oczywiście bez wcześniejszego zasygnalizowania manewru


I, co nie jest śmieszne, w Kościanie dwójka rowerzystów pożegnała się w ten sposób z ziemskim padołem.

Nie wiem ile w tym jest mojego prywatnego zdania, ale wydaje mi się, że najbezpieczniej na rowerze jeżdżą te osoby, które również dużo jeżdżą samochodem. Tak jak ja

Kamikaze na dwóch kółkach

Roweroterror, doświadczam go non stop

eh, ta tęsknota za ...

Ja z kolei często wskazuję szeroką, asfaltową DDR pedalarzom sunącym po jezdni. Stanowczo, ale kulturalnie, przez otwarte okno przy wyprzedzaniu.

Często też pytam,już mniej kulturalnie, gdzie baran ma światła po zmroku.

Kiedyś o tym pisałem, brakuje nam normalnych ludzi jeżdżących na rowerach. Z jednej strony mamy Januszka jadącego do Biedronki albo na działkę, z drugiej Majkela z korpo na rowerze z kewlaru. Zazwyczaj za kilkanaście tysięcy. Bez chociażby cienia światła czy odblasku. O kamizelce nie wspominając.
Sam sporo jeżdżę na dwóch kołach i szczerze gardzę znaczną częścią tej społeczności Jedzie taki ulicą. Zapala się czerwone. Co robi? Przeskakuje na chodnik, przejeżdża po pasach i jedzie dalej ulicą. Za coś takiego powinno być z pięć stów mandatu i okazjonalny wpier*ol.

:tilliatillia jeszcze hipsterzy na ostrym kole, którzy nie skalają swojego ascetycznego rowerka choćby odblaskową naklejką, że o światłach nie wspomnę.

@Kwiateck faktycznie najlepiej rowerem jeżdżą osoby, które jeżdżą też samochodem.

Moja ostatnia przygoda z rowerzystą wyglądała następująco. Zasuwam sobie spokojnie chodnikiem szerokim, myśli błądzą gdzieś daleko. Nagle z zadumy wyrywa mnie dźwięk dzwonka, któremu towarzyszy uprzejme "Z drogi kurwa !!".
Zdążyłem się tylko obrócić i zobaczyłem jak cudowne dziecko dwóch pedałów jedzie w moją stronę kursem kolizyjnym. Ledwo udało mi się uskoczyć w bok, gnojek przejechał dość blisko mnie śmiejąc się jak opętany. Pewnie był bym bardzo wkurzony, ale dosłownie 100 m dalej wpadł pod samochód więc możemy uznać, że jesteśmy kwita.

Prawda jest taka, że nowelizacja przepisów uczyniła rowerzystów pojazdami uprzywilejowanymi ale ludzie zapominają, że to nie czyni ich nieśmiertelnymi.