Ktoś z Was pewnie pamięta jak za PRL-u sprzedawali takie smarowidło rybne w kolorze pomarańczowym. Ja osobiście bardzo to lubiłem i nawet ostatnimi czasy próbowałem gdzieś takie coś kupić, ale to co było to jakieś lipne pasty z niewiadomo jakimi dodatkami.
Wczoraj brat mi narobił smaka bo go "wzięło" i szukał tego po sklepach. Oczywiście nie znalazł. Dzisiaj znalazłem przepis(myślałem,że jest bardziej skomplikowany). Zrobiłem i mi smakuje jak dawniej.
potrzeba:
-wędzona makrela(ok.30dkg)
-pół kostki masła
-przecier pomidorowy(ja dałem 4 łyżeczki ale to wg uznania)
Wszystko wrzucić do miksera i kręcić do gładkiej masy. Żadnych przypraw nie dawałem.
Jak ktoś coś takiego lubi to polecam.
smacznego

Pasta rybna spoko. Rzeczywiście dzisiaj to z reguły jakieś chemiczne gówno (pastelle i inne srelle o konsystencji lekko przysychających wymiocin). Czasami gdzieś jeszcze można dostać coś bardziej przypominającego ten PRL-owski przysmak (jakiś czas temu w sklepie Społem na garmażerce kupiłem i było mniej więcej takie jak kiedyś).
A jeżeli chodzi o przepis, to jakoś wątpię, żeby za PRL-u było tam prawdziwe masło, a nie jakaś margaryna czy inny tani tłuszcz. Ale oczywiście taki upgrade tylko na plus

Strasznie lubię pastę z tuńczyka w tubkach, ale ostatnio czytałem skład każdej i się przeraziłem.
Zrobiłem sobie taką w blenderze, z tuńczyka w sosie własnym, passaty, oliwy z oliwek i soli oraz pieprzu, i wyszło zajebiście. I o połowę taniej
Wypróbuje ten sposób, ale masło zastąpie jednak oliwą

To ja wolę taką z makreli

-wędzona makrela
-cebula
-ogórek konserwowy
-jajko na twardo
-majonez
-sól
-pieprz

A jedliście pastę rybną z twarogiem? Nie wiedzieć czemu, jest to specjał bardzo często podawany na śniadanie w szpitalach (przynajmniej tych wrocławskich). Wygląda i smakuje tak, jakby już ktoś wcześniej to jadł I później cały oddział wali jak kuter rybacki niemyty przez miesiąc

To się awanturka nazywa. Lubię bardzo, z koperkiem i czerwoną cebulką

Uwielbiam szproty z pomidorach wygniecione i wymieszane z twarogiem i cebulką na aksamitnej pszennej buleczce z maselkiem

masło z anchois