Ha! Nie spodziewaliście się tego!

Mam dziś dla Was coś smacznego, a mianowicie oryginalny przepis na Karahi z kurczakiem z Pendżabu w Pakistanie. Sycące i dzięki dużej zawartości przypraw, rozgrzewające danie, które może wprowadzić trochę egzotyki do Waszego zimowego menu.

Do przygotowania karahi, potrzebujemy:
3 średniej wielkości cebule
3 średniej wielkości pomidory
0.5 kg piersi z kurczaka
4 zielone papryczki chilli
2 łyżeczki pasty imbirowo-czosnkowej
0.5 łyżeczki kminku w proszku
0.5 łyżeczki nasion kminku
0.5 łyżeczki kurkumy
1 łyżeczka suszonej kolendry
garść świeżej kolendry
5-6 goździków
5-6 ziarenek pieprzu
1 gwiazdka anyżu
kawałek kory cynamonowca
1-2 nasiona karadamonu
2 łyżeczki soli
liść laurowy
ćwierć korzenia imbiru pokrojonego w słupki
czerwone chilli w proszku - tyle ile będzie trzeba.


1. Cebulę, pokrojoną w kostkę, wrzucamy do garnka i zarumieniamy na złoto na dość sporej ilości oleju, po czym dodajemy pastę imbirowo-czosnkową.



2. Pomidory kroimy w drobno i wrzucamy do garnka. Dodajemy suszone przyprawy, nasiona kminku, kardamonu, gwiazdkę anyżu, goździki, cynamon, pieprz i sól.



3. Wlewamy do środka trochę wody, aby przyspieszyć rozpad pomidorów i często mieszamy. Gotujemy do momentu, w którym na powierzchni pojawi się warstewka oleju.





4. Kurczaka kroimy w grubą kostkę i wrzucamy do garnka, gotujemy aż mięso będzie miękkie i soczyste. Od czasu do czasu podlewamy wodą i często mieszamy pilnując, aby sos nie przywarł do dna.





5. Na kilka minut przed końcem gotowania dodać zielone chilli i imbir pokrojone w słupki oraz świeżą, posiekaną kolendrę.



5. Podawać na ciepło z roti (podpłomykami z mąki pszennej, wody i soli), pełniącymi rolę chleba i sztućców.



Smacznego!

O . A właśnie szukam pomysłu, co jutro na obiad zrobić. I już wiem, tylko zielone chili zastąpię czerwonym

A tak BTW. Nie wiem, jak z dostępnością pasty imbirowo-czosnkowej w Polsce, więc możecie sobie zetrzeć czosnek i imbir w stosunku wagowym 1:1.

:ethordin Ha! jak diabełek z pudełka!

:ethordin Pasta w słoiczkach jest, ale cenowo przypomina kawior. Więc robię własne słoiczki albo raczej mrożone kostki, właśnie 1:1.

:jenny8 U mnie, zwłaszcza u Overporcie u muzułmanów to jest dostępne jako produkt pierwszej potrzeby. I to w różnych wariantach: czosnek - cytryna, czosnek - imbir, czosnek - chilli...

A jak z korą cynamonowca? Da się kupić, czy tylko proszek?

:ethordin są laski cynamonu, dostępne bez problemu

:ethordin wygląda na speed

:ami56 To dobrze, że są Sproszkowany mógłby być zbyt intensywny.

Ciekawostka:
W Pakistanie i Indiach cynamonu używa się do mięsa i warzyw - nigdy do deserów i słodkości. Zupełnie nie jak w Europie

:ethordin odmieńcy

:ami56 Dzisiaj przy gotowaniu mi Mohsin marudził, że jak mieszkał w Niemczech, to w czasie Bożego Narodzenia wszędzie było czuć cynamon na słodko i ogólnie jak to tak, i bleh

:ethordin wrażliwiec

:ami56 no nie?

:ethordin

No i jestem głodny nawet pomimo imbiru Chyba pójdę spać zeby nie robic wycieczki do lodówki

ep_calm ja nie cierpię anyżu, a jednak w połączeniu z innymi smakami jest ok

:ethordin zawsze warto spróbować, ostatnio przekonałem się że żołądki mogą być całkiem smaczne

ep_calm żołądków nie próbowałem, ale flaków wołowych z grilla nie polecam

:ethordin
O super przepis. Potrawka łatwa do zrobienia, jeden garnek i niewiele czasu to zajmie.
Mam w domu prawie wszystko, oprócz anyżu, którego też nie cierpię i zrobię sobie to karahi, ale na pewno nie pofrunę do sklepu po anyż i myślę, że bez tego dodatku potrawa nie straci na smaku.
Nie mam też tej pasty czosnkowo-imbirowej, ale mam czosnek i imbir, więc nie będzie problemu. A chilli zielone zastąpię czerwonym.
Nawet te podpłomyki mi pochodzą. Już nieraz robiłam je na starej patelni, postawionej na palnik gazowy i też udaje się.

:empatyczna to czekam na sprawozdanie

:ethordin ep_calm żołądki są pyszne, ale ograniczam się tylko do indyczych, a flaki wołowe z grilla zostały zdelegalizowane

:ami56 drobiowe jadłem

ep_calm wyłączając indycze, pozostałe drobiowe gęś może kopnąć

:ethordin Skoro to Pakistan, czyli prawie Indie, to czy czasem nie używa się kuminu (kminu rzymskiego), a nie kminku? Bo różnica jest znaczna.

:jenny8 Ważne, że smakowało.

:jabba_the_hutt ziarenka kminku poznałem, a to co suszone leciało miało być tym samym co nasionka, tyle wiem.

:ethordin No nasionka wyglądają prawie identycznie, ale smak jest inny Zapytaj :salivala, on zrobił bigos po indyjsku niechcący

Też mi się wydaje, że to może być kumin a nie kminek, jakoś bardziej mi pasuje do takiej potrawy. Jak une gadały po angielskiemu? Cumin czy caraway?

Czy kumin w takiej ilości, jak :ethordin podał, nie zdominowałby potrawy, a wręcz uczynił ją niezjadliwą?

PS. :ethordin aleś się chłopaku opalił! Na zdjęciu masz takie czarne łapska

:i_drink_and_i_know_things cumin. Jutro obfotografuję ziarenka i ustalimy dokładnie co to było