Nie raz zdarzały mi się sytuacje bliskie kolizji, wielokrotnie czas mojej reakcji uratował mi życie, kilkukrotnie innym, czasem też zwierzaki nie dawały mi wyboru. Wszystko to jednak było w granicach pecha/nieszczęścia/nieuwagi mojej lub innych. Dzisiaj jednak trafiłem na drogowego Rambo. Z jednej strony podziwiam jego odwagę/głupotę, ponieważ nie potrafię stwierdzić które z nich w tym przypadku przeważyło.
Od razu utnijmy dyskusję na temat wielkości mojego penisa, plasuję się lekko powyżej średniej krajowej. Wielkość auta jakim się poruszam wymuszona jest moim wzrostem. Niewiele jest aut, w których mogę wygodnie usiąść i lusterka nie mieć dokładnie na środku przedniej szyby. Tak, jeżdżę dużym autem, terenówką. Tylko w niej czuję się komfortowo.
Matiz, lekko zdezelowany sunący pasem obok. Tak z pół jego długości przede mną. Droga dwupasmowa w obu kierunkach zmierzająca do ronda. Jestem około 100 metrów przed skrzyżowaniem. Nagle Matiz bez kierunku, bez jakiejkolwiek sygnalizacji zmienił pas wpieprzając się dosłownie przede mnie. Z mojej wysokości nawet nie zauważyłem tego manewru, całe szczęście miałem pasażera z przodu, który krzykiem wymusił moje hamowanie.
Gdybym nie zahamował w porę (moja prędkość 50 km plus minus) to ten matiz stałby się ludzką konserwą. Nie miałby jakichkolwiek szans ze starciem z ponad 3 tonowym autem. Pomimo tego chłop, młody, z jakiegoś powodu postanowił wymusić na mnie pierwszeństwo. Wymusił Matizem. Tak na centymetry.
Kurwasz mać, prawie sprasowałem gościa.
Błagam Was ludzie, patrzcie w cholerne lusterka, a nawet jeśli nie zamierzacie, to chociaż używajcie kierunkowskazów.
Ja rozumiem tirem przeciwko osobówce, ale Matizem na terenówkę?
Od razu utnijmy dyskusję na temat wielkości mojego penisa, plasuję się lekko powyżej średniej krajowej. Wielkość auta jakim się poruszam wymuszona jest moim wzrostem. Niewiele jest aut, w których mogę wygodnie usiąść i lusterka nie mieć dokładnie na środku przedniej szyby. Tak, jeżdżę dużym autem, terenówką. Tylko w niej czuję się komfortowo.
Matiz, lekko zdezelowany sunący pasem obok. Tak z pół jego długości przede mną. Droga dwupasmowa w obu kierunkach zmierzająca do ronda. Jestem około 100 metrów przed skrzyżowaniem. Nagle Matiz bez kierunku, bez jakiejkolwiek sygnalizacji zmienił pas wpieprzając się dosłownie przede mnie. Z mojej wysokości nawet nie zauważyłem tego manewru, całe szczęście miałem pasażera z przodu, który krzykiem wymusił moje hamowanie.
Gdybym nie zahamował w porę (moja prędkość 50 km plus minus) to ten matiz stałby się ludzką konserwą. Nie miałby jakichkolwiek szans ze starciem z ponad 3 tonowym autem. Pomimo tego chłop, młody, z jakiegoś powodu postanowił wymusić na mnie pierwszeństwo. Wymusił Matizem. Tak na centymetry.
Kurwasz mać, prawie sprasowałem gościa.
Błagam Was ludzie, patrzcie w cholerne lusterka, a nawet jeśli nie zamierzacie, to chociaż używajcie kierunkowskazów.
Ja rozumiem tirem przeciwko osobówce, ale Matizem na terenówkę?
--
"Więc kim ty jesteś? Tej siły cząstką drobną, co zawsze złego chce, lecz czyni tylko dobro" "Oh no, she's killing blind orphans! That's so evil, I mean which is great but blind orphans!" "Odmawianie kobiecie tańca to ignorowanie części jej osobowości. To zniewaga, którą niełatwo zapomnieć. Bowiem ona miała coś do zaoferowania: swoje oddanie. Przed mężczyzną, który z nią nie tańczy, nigdy nie otworzy swej duszy do samego końca."