To był film wojenny. Chyba wojna w Jugosławii. Dwóch przeciwnych sobie żołnierzy, naprzeciw sobie w bunkrach, a pomiędzy nimi na minie leżał też jakiś żołnierz. Trochę czarnej komedii tam było. Nie pamiętam tytułu.
@Cieciu puścił nam przewodnik w autobusie podczas wycieczki po Bałkanach. Całkiem inny odbiór, w takich okolicznościach, znając kontekst. Do kompletu dołożył Grbavicę.
Poza tym było wesoło
Ostatnio edytowany:
2023-10-30 21:59:05
--
Ech... Kiedyś to i nostalgia była o wiele lepsza.
@Cieciu był jeszcze film o pogranicznikach jugosłowiańskich, gdzie każdy był z innej nacji i ciągle obawiali się inwazji z Albanii. Jeden miał maszerować na cześć jakiejś rocznicy do Belgradu, a drugi, dalmatyniec, stukał żonę dowódcy Tu więcej było komedii, ale koniec mało zabawny zrobili.
--
Ech... Kiedyś to i nostalgia była o wiele lepsza.
:radioactive , mówisz o "Karaula" (polskie tłumaczenie to chyba Posterunek albo Posterunek Graniczny, nie pamiętam), film w zasadzie od początku przygotowywał widza do końcówki wskazującej na zbliżające się bardzo trudne czasy. Grbavica mnie powaliła, chwilę musiałem posiedzieć na krzesełku w kinie zanim się pozbierałem.
"Zivot je cudo" jest całkiem pozytywny na tle ciężkiego kina bałkańskiego traktującego o wojnie