Na uniwersytecie litewskim w latach 80-tych na zajęciach z
materiałoznawstwa profesor na jednym z wykładów wyciąga kawałek celofanu,
wszyscy studenci otwierają oczy z zachwytu, słychać krzyki podziwu, euforię.
Profesor mówi, że to ostatni wynalazek amerykański w temacie tworzyw sztucznych
i jak będą zapamiętywać to słowo (celofan), to niech skojarzą sobie je z takim
zdarzeniem:
Szto wy dziełajecie z dziewuszkoj w parkie? Cełujecie!
Przyszedł dzień ustnego wgzaminu, na którym pojawił się jeden ze studentów,
który nie chodził na wykłady, a profesor sobie pomyślał, że skoro tak, to on go
zagnie..
W pewnym momencie wyciągnął kawałek celofanu i pyta:
Szto eta?
Student drapie się po głowie, myśli i mówi że nie wie. A profesor pyta:
Szto ty dziełajesz z dziewuszkoj w parkie?
Student patrzy i nagle mówi:
Nie możet być, eta JEBONIT?
tu wrzucam, bo narzeka, że nie ma dżołków do eropaka
materiałoznawstwa profesor na jednym z wykładów wyciąga kawałek celofanu,
wszyscy studenci otwierają oczy z zachwytu, słychać krzyki podziwu, euforię.
Profesor mówi, że to ostatni wynalazek amerykański w temacie tworzyw sztucznych
i jak będą zapamiętywać to słowo (celofan), to niech skojarzą sobie je z takim
zdarzeniem:
Szto wy dziełajecie z dziewuszkoj w parkie? Cełujecie!
Przyszedł dzień ustnego wgzaminu, na którym pojawił się jeden ze studentów,
który nie chodził na wykłady, a profesor sobie pomyślał, że skoro tak, to on go
zagnie..
W pewnym momencie wyciągnął kawałek celofanu i pyta:
Szto eta?
Student drapie się po głowie, myśli i mówi że nie wie. A profesor pyta:
Szto ty dziełajesz z dziewuszkoj w parkie?
Student patrzy i nagle mówi:
Nie możet być, eta JEBONIT?
tu wrzucam, bo narzeka, że nie ma dżołków do eropaka