Modny marketingowo język angielski jest stosowany do nazywania produktów na całym świecie. Nie zawsze ich producenci znają różne niuanse znaczenia słów i potem wychodzą różne ciekawe kwiatki, kiedy ich produkty trafiają do USA, czy Wielkiej Brytanii.
#1. 666 Cold Preparation
Lek, który daje ulgę w bólu, zmniejsza gorączkę, kaszel... Iście szatański!
#2. Ayds
Zawiera witaminy i minerały. Pomaga ulżyć dolegliwościom kaca nękającym grubasów, czyli nadmiernemu łaknieniu. Ot takie ciasteczko, po którym nie chce ci się jeść. Idealnie pasowałby tu slogan "Weź jeden raz i raz na zawsze odechce ci się w ogóle jeść".
#3. Cock Flavoured
Rosół "O smaku koguta na ostro". Dodatkowej pikanterii dodaje jej fakt, że innym znaczeniem angielskiego "cock" jest nasz "wacek", "drągal" czy "pytong".
#4. Golden Gaytime
Lody. Pakowane po 4, tak żebyś miał 4 szanse na spędzenie "gejowo czasu".
#5. Jussipussi
Fińskie bułeczki, które przeciętnemu Amerykaninowi skojarzą się z kociakiem, a dokładnie boberkiem. Kobiecym.
#6. Megapussi!
To dopiero muszą być niezłe chipsy!
#7. Pee Cola
Produkt przemysłu ghańskiego prosto z afrykańskiej fabryki. Trochę jak u nas, nazwa po angielsku jest w Ghanie czymś ekstra, jednakże przeciętny Amerykanin skojarzy ją raczej z Siusiu Colą. Bo "pee" = "siusiać".
#8. SARS
Napój ze wspaniałą nazwą nie kojarzącą się z niczym specjalnym... no może poza epidemią ptasiej choroby podobnej do grypy (Zespół Ciężkiej Niewydolności Oddechowej), która parę lat temu zbierała swoje żniwo na Dalekim Wschodzie.
#9. Shitto
Naprawdę ostry sos paprykowy. Taki po którym będziesz krzyczał "ale ostre gówno! hej, skąd masz to gówno! To gówno spali mi gardło!"
#10. Vergina
Piwo Vergina. Dla kogo? No może dla mężczyzn, którzy żyją z przymusu w celibacie - kobieta, żona, gdzieś daleko... a on wierny swoim zasadom oddaje swoje usta jedynie tej V(a)ginie.
BONUS: Wack Off
Tropikalny środek na insekty, odporny na wodę, mocny. Środek, który może cię uchronić przed malarią... tylko dlaczego ktoś wybrał na jego nazwę "wack off", czyli "trzepanie", zwane też "biciem Niemca po kasku"? Taką nieformalną nazwę masturbacji... Choć teraz napis na tubce "Used by Armed Forces", nabiera nowego znaczenia - "używany przez Siły Ręczne " (gra słów: arm - ręka, armed - uzbrojony)
Wątek polski dla obcokrajowców
W naszym kraju bardzo popularne jest słowo "fart", synonim "wyjątkowego szczęścia". Nazywa się tak różne produkty, swego czasu były na rynku batoniki czekoladowe Fart. Dla osoby z Anglii słowo to jest jednak jednoznaczne - "fart" oznacza "pierdzenie".
Czytelnicy w komentarzach przypominają jeszcze o popularnym napoju oranżadopodobnym sprzed paru lat, który uroczo nazywał się Dick Black. Dla koleżanki z Londynu jednoznacznie skojarzyłby się z "Czarnym Fiutem", Ravana nadesłała zdjęcie szalika lokalnego zespołu z Andrychowa, która tak się nazywał:
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą