Jak sięgnę pamięcią do zamierzchłych czasów podstawówki, to zdarzali się tam nauczyciele, którzy w złości potrafili złapać za ucho. Była też pani od matematyki, której zdarzało się uspokajać gagatków przez ciągnięcie ich za włoski przy uchu. Takie były czasy, teraz jest inaczej. Ale nie w Chinach.
18 grudnia 2008 10-letni Chao Qun Zheng tak zdenerwował brakiem pracy domowej swojego nauczyciela, że ten wściekł się i podniósł go za policzki do góry... w efekcie odrywając kawałek skóry. Obecnie, po 52 szwach, chłopiec wygląda tak:
Tymczasem rodzice złożyli skargę na policję... Czy w Chinach doszli już do tego, że nawet jedna osoba z miliarda jest ważna - jeszcze się okaże.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą