Hollywoodzkie produkcje mają to do siebie, że wszystko co ma swoje realne odzwierciedlenie jest o stokroć bardziej efektowne. Piękna kobieta musi być bardzo piękną (najlepiej z dużym cycem) kobietą, złoczyńca winien być brzydki do granic możliwości, a determinacja głównego bohatera zawsze podyktowana jest próbą pomszczenia/uratowania dwuletniej córeczki, żony (która jest piękną kobietą) lub staruszki matki. Nawet najbardziej profesjonalna bomba zegarowa zaopatrzona jest w dokładny odmierzacz czasu. Małe bombki podpięte są pod domowe budziki, ale już ich więksi, jeszcze bardziej śmiercionośni kuzyni zaopatrzeni są w wielkie, cyfrowe stopery. Wszystko to po to, aby bohater wiedział ile mu czasu zostało...
No, właśnie. Bohater odnajduje bombę - wielki, skomplikowany mechanizm zawierający w sobie ładunek, który potrafi zdmuchnąć z powierzchni ziemi połowę ludzkości. Wspomniany wyżej zegarek informuje go o tym, że pozostało mu ok. 15 sekund czasu na uratowanie świata. To wystarczająco dużo aby rozbroić bombę, zabić złoczyńcę, uratować córeczkę i wymyślić na poczekaniu jakieś fajne hasełko, które po premierze filmu niewątpliwie zyska status „kultowego”.
Bum! Budynek wylatuje w powietrze, a bohater ma dwie możliwości – albo będzie spokojnie kroczył nie bacząc na fruwające zgliszcza, albo wyfrunie niczym kawał urwanej krokwi, i machając kończynami przeleci kilkadziesiąt metrów, aby później wstać, otrzepać lekko umorusany garnitur i oddalić się dostojnie. W rzeczywistości stan fizyczny herosa skutecznie zniechęciłby jego rodzinę do otwarcia, ważącej zaskakująco mało, trumny...
Jak wszyscy wiemy, pojazdy zbudowane są z wyjątkowo wrażliwych ładunków wybuchowych. Aby taki na przykład samochód wyleciał w powietrze wystarczy do niego raz strzelić, ewentualnie wywrócić go do góry nogami. Z podobnego materiału zbudowana została Gwiazda Śmierci w „Gwiezdnych Wojnach”.
Konfrontacja "tego dobrego" ze złoczyńcą (który to bardzo często posiada dziwaczny akcent), odbywa się z reguły w opuszczonej fabryce. Arcyłotr jest o krok od zabicia bohatera, ale zanim to zrobi szczegółowo przedstawi mu swój zbrodniczy plan czyli miejsce ukrycia bomby, dwuletniej córeczki herosa oraz jego pięknej żony (z dużym cycem). Widz, z zaskoczenia, udławi się wtedy popcornem, a bohater wykorzysta to całe zamieszanie aby uwolnić się i skopać dupsko złowrogiemu przestępcy....wykorzystywane przez filmowców do scen pokazujących: efektowne wybuchy, strzały, karkołomne skoki i biegające po plaży, cycate panie. Pomyślcie – widzieliście kiedyś jeden z tych filmowych elementów przedstawiony w normalnym tempie, lub (o, zgrozo!) w przyśpieszeniu? Czyżby twórcy filmu bali się porównania do Benny Hilla, czy jak?
Warto dodać – odnosi się to tylko do „tych złych”, którzy tracą tony amunicji strzelając do biegnącego bohatera, a żadna z kul nie raczy go nawet musnąć, podczas gdy postać pozytywna jest w stanie unieszkodliwić bad guya nawet za pomocą precyzyjnie ciśniętej lotki do badmintona.
Zawsze i wszędzie - miejsce policjanta jest tam, gdzie sprzedaje się pączki. Gdy na ulicy zaczyna się coś dziać (wybuchy, strzelaniny, gwałty lub nielegalne plakatowanie), ci w popłochu rzucają niedogryzione słodkości, wytaczają się z restauracji i plując okruszkami wywrzaskują swoje „Sztój, bo szczelam!”
Wracamy do bomby, bo minęło już 13 sekund i trzeba podjąć decyzję:
czerwony kabelek czy
zielony?
Cóż z tego, że bomba ma rozmiar średnio wypasionej krowy i naszpikowana jest najnowszymi, zbrodniczymi technologiami, skoro jej konstruktorzy, oprócz dokładnego zegarka, ułatwili bohaterowi sprawę umożliwiając rozbrojenie jej za pomocą przecięcia jednego z dwóch kabelków? Nie prościej by było podpiąć te kable w jednym kolorze? No, nie – wtedy nie byłoby już tego, budującego napięcie, dylematu.
To jak? Wybierasz kabelek zielony?
Zonk!
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą