Rozmawiając z Iskierem o wyższości lodówki nad zmywarką, jakimś cudem zeszliśmy na temat psów i kotów. No i zaczęło się... W ruch poszły noże, widelce i fragmenty kiszonych ogórków. Zdecydowaliśmy więc, że w trosce o swoje zdrowie i przyszłość Joe Monstera pozwolimy wam rozstrzygnąć ten spór.
W chwili oddawania artykułu do druku psy już prawie dogoniły własny ogon.
Koty to urodzeni zabójcy o morderczych instynktach, które trudno im wyplenić. Nawet żyjąc pod dachem, gdzie dostają michę z żarciem polanym sosem, trudno im zapomnieć o swojej naturze. Samice często przynoszą swoim właścicielom martwe zwierzęta, bo chcą im pokazać jak samodzielnie zdobywać pokarm. Psy aportują, bo sprawia im to przyjemność.
Choć tak naprawdę nie ma jednoznacznej przyczyny, dla której koty mruczą, to wśród wielu „zastosowań” kocich pomruków znajdują się ich lecznicze właściwości. Badania bowiem dowiodły, że częstotliwość, z którą koty mruczą, przyśpiesza zrastanie się kości i odnowę tkanek.
Sprawiają także mniej problemów. Na przykład prawo Wielkiej Brytanii nakazuje zgłosić wypadek samochodowy z udziałem psa, ale kota już nie.
W korze mózgowej zachodzi między innymi proces uczenia się i zapamiętywania. Choć to psy mają większe mózgi w stosunku do reszty do ciała i mówi się, że są inteligentniejsze, to jest tak prawdopodobnie dlatego, że koty są zbyt dumne, by dać się zaciągnąć na badania. Niemniej jednak z badań, na które udało się przyprowadzić koty, wynika, że w razie napotkania problemu psy zaczynają szukać pomocy u swojego właściciela, podczas gdy koty same próbują znaleźć rozwiązanie.
W swojej książce „Time to Eat the Dog: The Real Guide to Sustainable Living” dwójka nowozelandzkich architektów, Robert i Brenda Vale, twierdzi, że w ciągu roku średniej wielkości pies zostawia większy ślad węglowy niż Toyota Land Cruiser o pojemności o 4,6 litra, którą zostanie przejechane 10 tysięcy kilometrów. Składa się na to ilość zasobów potrzebnych do wyprodukowania karmy dla psa, która jest większa niż ilość zasobów do wyprodukowania i użytkowania japońskiego SUV-a. Dla porównania: kot potrzebuje nieco mniej zasobów niż Volkswagen Golf.
Badania naukowców z University of Bristol wskazują, że właściciele kotów są także częściej posiadaczami dyplomów wyższych uczelni.
Podczas gdy pies pije metodą „machnę jęzorem, a co wleci, to wleci, resztę ktoś tam posprząta”, koty zanurzają czubek języka w wodzie, po czym chowają go czterokrotnie szybciej niż psy, dzięki czemu, zamiast rozlewać wodę naokoło, elegancko wprowadzają ciecz do pyska w postaci słupa wody.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą