Przeszło dziewięćdziesiąt procent- wybrańcy Boga, ludzie ciągnący również ten czarny dziesięcioprocentowy margines do przodu. Mimo przeciwności losu i kłód rzucanych pod nogi przez hordy ateistów, podążający do utopii, a przynajmniej poziomu europejskiego.
Uważam, że w przeciwieństwie do aktywistycznych zapędów niektórych młodych ludzi w kierunku np bojkotowania "killer-coli" (które w pewnym stopniu, jeśli wydarzy się cud, mogłoby być skuteczne), to wywieszanie flag Tybetu na tylnych szybach samochodów, ubieranie się w Tybet-gadżety, jak koszulki, stringi i prezerwatywy z flagami Tybetu z racji walki o "wolny Tybet " jest czystym pozerstwem.
To teraz nieco luźniejszy temat, ale równie na czasie i wkurzający jak diabli. Nie wiem, jakie są kryteria przyjmowania ludzi do agencji reklamowych, ani gdzie rodzą się ludzie, wymyślający kolejne epizody z życia pań, jeżdżących po całej Polsce i demonstrujących cudowne cechy odplamiaczy.
Myślę sobie nad modelem społeczeństwa, w którym przyszło nam spędzić ten przebłysk świadomości, i niestety przemyślenia te nie napawają mnie zbytnio optymizmem. Zaostrza się coraz bardziej odwietrzny podział na mądrych i głupich z tym że mówi się, iż ilość tych drugich jest zatrważająco wysoka.