Ogółem historia godna betonu. Ale od początku, jakieś 2 miesiące temu wracałam z domu do Berlina, znalazłam Bla Bla w ostatniej chwili no i wio...niestety chyba wpadłam oko kierowcy, który przez 5h szanował swoją super wyczesaną furą...niestety pan i fura nie wpadli mi w oko (po za tym gość w styl polski Sebek i naprawdę nie było o czym gadać, a kultura wysławiana się raczej koło osiedlowego śmietnika stała....)No ale pan się nie poddawał słał sms...a ja na zaproszenia grzecznie odmawiałam rzeczywistym brakiem czasu na wyjścia na piwo. No ale pewnego razu chciałam żeby dał mi faktyczny spokój i przestałam odpisywać.
Historia właściwa, na weekend wracam do polski...bardzo spontanicznie bo w poniedziałek muszę coś pilnego załatwić i jedyny powrotny blabla to ten gość... No co miałam zrobić zamówiłam, będzie kwas co nie modle się żeby nie wiózł betonu w bagażniku bo mogę skończyć w betonowych butach w Odrze....
Historia właściwa, na weekend wracam do polski...bardzo spontanicznie bo w poniedziałek muszę coś pilnego załatwić i jedyny powrotny blabla to ten gość... No co miałam zrobić zamówiłam, będzie kwas co nie modle się żeby nie wiózł betonu w bagażniku bo mogę skończyć w betonowych butach w Odrze....
--
https://www.youtube.com/watch?v=-C0MNgdgGQw